Następna Stacja: Francuski RECENZJA
W social mediach nie ukrywam swojego uznania dla pracy Marty Bargiel, wyjątkowej nauczycielki języka francuskiego, która swoją wiedzą dzieli się na Instagramie, YouTubie, Facebooku oraz w Newsletterze. Jest twórczynią kursu Francuski Start oraz autorką książki Następna Stacja: Francuski. Otrzymałam w prezencie od Marty swój egzemplarz i, po paru miesiącach, postanowiłam podzielić się z Wami moimi wrażeniami.
To nie będą tylko ochy i achy, ale okazja dla Was do sprawdzenia, czy podręcznik Marty jest czymś, co Was zachwyci, czy… może niekoniecznie.
Będzie trochę obiektywnych spostrzeżeń i trochę subiektywnych odczuć.
Co wyróżnia podręcznik “Następna stacja: Francuski”?
Chciałabym powiedzieć, że wszystko! Marta włożyła w niego mnóstwo serca i opakowała wiedzę w świat metra. Każdy rozdział jest inną linią metra, a podrozdziały stacjami. Do tego można się przesiadać (nawiązania do innych podrozdziałów), regularnie pojawia się sekcja “uwaga na paluszki”. Do tego lekcje czyta się jak opowieść. Nie ma tu oczywistych nagłówków. Wiedza jest opowiedziana. I to opowiedziana w sposób silnie działający na wyobraźnię.
Ci, którzy śledzą Martę w social mediach, a więc znający jej głos, będą się prawdopodobnie czuć tak, jakby właśnie słyszeli ją tłumaczącą coś w swój charakterystyczny, barwny sposób.
Podsumowując, można powiedzieć, że Następną Stację na tle innych książek do nauki francuskiego wyróżnia koncepcja i kreatywne podejście.
Od jakiego poziomu?
Marta poleca swoją książkę osobom od zera. I rzeczywiście porusza tematy od samych podstaw. Myślę jednak, że na samym początku nauki języka towarzyszy nam ciekawość i chcemy jak najszybciej potrafić powiedzieć „dzień dobry”, „dziękuję”, „mam na imię…” i tym podobne zwroty. Marta podchodzi do nauki niekonwencjonalnie i zaczyna od pokazania zwrotów, które już znamy (najczęściej z polskiego lub angielskiego) i potem kontynuuje z pokazywaniem rodzajów rzeczowników.
Myślę więc, że choć nie potrzeba znajomości podstaw, żeby zacząć naukę z Następną Stacją, warto tę swoją pierwotną ciekawość zaspokoić — najpierw lub równolegle.
Czy to jest minus? Niekoniecznie, bo zachęca do samodzielności i zaangażowania w naukę już od początku, choć nie robi tego wprost. A „wygooglowanie” tych podstawowych wyrażeń jest proste i bezpieczne, bo raczej nikt nam błędnych wersji nie poda 🙂
Jak korzystać?
Przede wszystkim z otwartą głową! I zgodnie ze wskazówkami zawartymi na początku książki.
Co z wymową?
Do książki nie ma nagrań audio, jest za to… playlista z piosenkami! Marta, oczywiście nieprzypadkowo, nawiązuje do konkretnych fragmentów wybranych utworów.
Do tego pojawiają się sekcje: Attention: wymowa, w których Marta zwraca uwagę na wybrane zbitki liter czy pojedyncze głoski, tłumacząc jak je wymówić. Podpowiada np. jak ułożyć usta albo rodzi skojarzenia do stękania i w ten sposób trafnie naprowadza na odpowiedni dźwięk.
Dodając do tego słuchanie języka i posiłkowanie się czasem narzędziami takimi jak Google Translate (choć ja polecam Forvo i Elevenlabs.io) – poprawne wymawianie nie będzie stanowić problemu.
Czego brakuje?
Trudno mi wskazać na jakieś znaczące braki. Czytając lekcje parę razy zabrakło mi wyjaśnień dlaczego jest tak, a nie inaczej (np. “dziwactwa” w zapisie przy tworzeniu żeńskiej formy przymiotnika). Jednak większość takich wyjaśnień się pojawia — prędzej lub później, bo Marta bardzo świadomie dozuje wiedzę.
Moja subiektywne wrażenia - plusy i minusy
Marta kreuje swój własny świat, do którego trzeba się przyzwyczaić. Jak pisałam wyżej, książkę czyta się jak opowieść, nagłówki są nieoczywiste, nie da się przeskoczyć z jednego akapitu do drugiego, wszystko jest spójną historią, trzeba iść po kolei. Ważne uwagi tworzą sekcje o stałych tytułach: “Uwaga na paluszki”, “Attention: wymowa” oraz “Przystanek: kultura”.
Ćwiczenia są wplecione w część teoretyczną.
To nieoczywiste podejście jest plusem o tyle, że nas angażuje i jest świeże, a więc inspirujące. Może być jednak minusem, jeśli tak bogaty w różne, nieoczywiste elementy styl działa na nas rozpraszająco. Przyznaję, że na początku byłam trochę zagubiona i nie potrafiłam się odnaleźć. Musiałam włożyć trochę wysiłku w przyzwyczajenie się, wejście w rzeczywistość wykreowaną w książce.
Marta kładzie duży nacisk na zapamiętywanie zwrotów i ich zapisu, podając barwne, często zabawne skojarzenia.
Tutaj znowu, jest to zarówno plusem, jak i minusem. Z jednej strony zwiększa szansę, że w końcu coś zapamiętamy, z drugiej — może odbierać trochę radości z tworzenia własnych nietypowych skojarzeń i kreowania własnego podejścia do zasad czy słów. Jesteśmy jednak różni jako uczniowie języków. Możemy potrzebować mniej lub więcej samodzielności, a cudze skojarzenia i prowadzenie za rękę może nas uspokajać, wystarczać nam trochę nas rozleniwiać albo – wręcz przeciwnie – inspirować. Czy wiesz jakim typem ucznia jesteś Ty?
Osobiście, choć jestem oczarowana bogactwem porównań i kreatywną narracją, wolę bardziej minimalistyczne książki, które tę kreatywną stronę pozostawiają mi albo czasem mnie na nią nakierowują.
Podsumowanie - komu polecam, a komu odradzam
Książkę Następna Stacja Francuski polecam każdemu, kto jest zmęczony nudnym podejściem do nauki języka i kto jednocześnie lubi być prowadzony za rękę.
Dla osób, które lubią same odkrywać zasady i tworzyć skojarzenia oraz wolą minimalistyczne materiały z czystym przekazem, książka Marty może się okazać zbyt “napakowana”.
Podsumowanie - ogólne wrażenie
Na koniec, chcę się podzielić ogólnym wrażeniem, jakie zostawia we mnie Następna Stacja: Francuski. Uważam, że Marta stworzyła absolutnie wyjątkowy podręcznik, który odczarowuje tradycyjne źródła, przełamuje schematy i jest niezwykle dobrze przemyślany, spójny merytorycznie i koncepcyjnie. Jest to pozycja, nad którą warto się przynajmniej pochylić i zadać sobie pytanie: czy to przypadkiem nie dla mnie?
PS. Jeśli już uczysz się z książką Marty, jestem ciekawa Twoich wrażeń! Możesz się nimi podzielić w sekcji komentarzy 🙂
O AUTORCE KSIĄŻKI
Marta Bargiel, działająca w sieci jako Ach Ten Francuski uczy języka francuskiego z elegancją i humorem, z szerokim uśmiechem na twarzy i szczerą troską o ucznia. Wyjątkowa nauczycielka, która swoją wiedzą dzieli się na Instagramie, YouTubie, Facebooku i w Newsletterze. Jest też autorką recenzowanej w tym wpisie książki Następna Stacja: Francuski oraz twórczynią kursu Francuski Start,
Na poczatku trudno sie poruszac po tej ksiazce ale po wlozeniu odrobiny wysilku jest ok. Sposob wyjasnien i prowadzenia czytelnika jest dla mnje fantastyczeny.
Jedyny i duzy minus dla mnie to koniecznosc wymuslalnia zdan do cwiczen. Wole miec i formacje jakie zdanie przetlumaczyc bo a) nie lubie ich wymyslac
b) nie mam pewnosci ze moje wypociny sa napisane prawidlowo.
c) w pradzie na koncu sa przyklady zdan ale powinny byc przetlumaczone na polski
Podsumowujac ksiazka mi sie bardzo podoba,czekalam na pozyje w ktorej ktos marzuci sensowny tryb i kolejnosc nauki.
Salut Magda ! Bardzo się cieszę i dziękuję, że się podzieliłaś swoimi wrażeniami 🙂 Owocnej nauki francuskiego!
Salut Magda ! Bardzo Ci dziękuję za Twój komentarz ♥️ cieszy mnie, że czujesz się prowadzona po francuskim – bardzo mi na tym efekcie zależało. Chciałabym Cię dopytać o to wymyślanie zdań: jak rozumiem, chodzi na przykład o zadanie 7 z lekcji 19 (strona 153), tego w którym proponuję ułożyć swoje zdanie z czasownikiem modalnym? takiego typu ćwiczeń jest w książce bardzo mało, bo naturalnie liczę się z tym, że na etapie układania wiedzy człowiek potrzebuje zdecydowanie więcej prowadzenia za rękę ☺️ jednocześnie ten element kreatywny jest w mojej ocenie bardzo istotny, bo prędzej czy później w nauce języka przyjdzie moment, że z klocków trzeba będzie układać swoje własne budowle. Dziękuję Ci za zaufanie i wybór mojej książki. Gdybyś chciała o coś zapytać, to napisz proszę na marta@achtenfrancuski.pl, chętnie dowiem się jak Ci idzie na dalszych stacjach ♥️